PLAN REJSU/TRASA
Plan rejsu
Rejs po Karaibach - nasza dwutygodniowa przygoda katamaranem
Przyjazd
Sobota
Martynika
Przejęcie jachtów, godz. 16:00
Dzień 1: Le Marin (Martynika) - wyruszamy!
Spotykamy się w marinie, słońce świeci, w powietrzu pachnie morzem i przyprawami. Załatwiamy formalności, przejmujemy katamaran - nasz pływający dom na najbliższe dwa tygodnie. Po formalnym przejęciu jachtów skipperzy wywieszą duże flagi, które ułatwią nam wzajemną lokalizację. Robimy wspólne zakupy, trochę śmiechu przy pakowaniu zapasów. Wieczorem będzie okazja do zabawy i integracji. Siadamy razem na pokładzie, jemy coś prostego, lokalnego, i planujemy kolejny dzień. Zaczyna się przygoda.
Dzień 2: Le Marin ➝ Rodney Bay (Saint Lucia)
Ruszamy! Wiatr łapie w żagle, a my zostawiamy Martynikę za rufą. Po kilku godzinach wpływamy do zatoki Rodney Bay-plaża Reduit Beach zaprasza na pierwszy wspólny spacer i kąpiel. Słońce chyli się ku zachodowi, a my siadamy w lokalnej knajpce z widokiem na morze. Trochę kreolskiego jedzenia, rozmowy i pierwszy zachwyt - to dopiero początek.
Dzień 3: Rodney Bay ➝ Soufrière (w stronę Pitonów)
Płyniemy wzdłuż zachodniego wybrzeża Saint Lucii. Przed nami dwa wulkaniczne kolosy - Pitony - majestatyczne, zielone, imponujące. Kotwiczymy w Soufrière Bay, a potem ruszamy do wnętrza wyspy. Odwiedzamy gorące źródła Sulphur Springs, kąpiemy się w błocie - śmiechu co nie miara. Wracamy na katamaran zrelaksowani i pachnący siarką (a może nie do końca...). Wieczorem – spokojna kolacja na pokładzie, z widokiem na podświetlone Pitony.
Dzień 4: Soufrière ➝ Wallilabou Bay (Saint Vincent)
Nowy dzień, nowa wyspa. Przepływamy na Saint Vincent. W Wallilabou Bay czeka na nas sceneria znana z filmu Piraci z Karaibów. Odwiedzamy opuszczony plan filmowy, wcinamy świeże owoce od lokalnych sprzedawców. Ktoś organizuje spacer do wodospadu - krótka trasa przez zieloną dżunglę. Wieczór spokojny - światła katamaranu, cykanie cykad, rozmowy do późna.
Dzień 5: Wallilabou ➝ Bequia – klimat prawdziwych Karaibów
Bequia wita nas kolorowo i swojsko. Port Elizabeth żyje swoim rytmem. Idziemy razem do miasteczka - lokalny targ, rękodzieło, ryby prosto z kutra. Jeden z nas wpada na pomysł taxi -touru po wyspie i w kilka osób ruszamy jeepem przez wzgórza - widoki niesamowite. Inni chillują na plaży. Wieczorem wspólna kolacja - może ryba grillowana na pokładzie?
Dzień 6: Bequia ➝ Mustique – odrobina luksusu
Mustique - ekskluzywna, ale spokojna. Kotwiczymy w Britannia Bay, gdzie wszystko wydaje się... zbyt idealne. Spacerujemy po wyspie, mijamy luksusowe wille i pustą plażę Macaroni Beach. Wypijamy coś chłodnego w słynnym barze Basil’s i wracamy na nasz katamaran - bo tam jest najlepiej.
Dzień 7: Mustique ➝ Mayreau – lokalna perełka
Krótki przelot i jesteśmy w Mayreau. Mała wyspa, mała wioska, wielki klimat. Wchodzimy na wzgórze – z kościoła rozciąga się widok na Tobago Cays – tam płyniemy jutro! Wieczorem siedzimy na Salt Whistle Bay, piasek pod stopami, szum morza – czas się zatrzymał. Dzień kończymy wspólną kolacją na plaży lub na pokładzie – bez pośpiechu, w ciszy.
Dni 8-9: Tobago Cays – RAJ
Zostajemy tu dłużej - Tobago Cays to kulminacja naszej trasy. Krystaliczna woda, żółwie morskie pływające tuż obok, rafy pełne kolorowych ryb. Wspólne snorkelingi, pływanie, dryfowanie na SUP-ach. Jednego wieczoru lokalni rybacy organizują dla nas grill z homarami na plaży - siadamy w kręgu, czujemy się częścią tej wyspy. Tu naprawdę odpoczywamy.
Dzień 10: Tobago Cays ➝ Union Island
Krótki rejs do Clifton na Union. W miasteczku kolorowe murale, targ, lokalne rytmy. Spacerujemy uliczkami, kupujemy świeże owoce, rozmawiamy z mieszkańcami. Kilka osób wybiera się na wzgórze - Taboi Hill - widok stamtąd na Grenadyny zapiera dech. Na koniec dnia, odwiedzamy Happy Island - mały bar na wysepce zbudowanej z muszli - samo miejsce robi klimat, a nie to, co w szklankach.
Dzień 11: Union ➝ Canouan – spokojna, zielona wyspa
Dziś czas na ciszę i naturę. Canouan - mniej turystyczna, bardziej dzika. Snorkeling przy południowych plażach, wspólny spacer, trochę samotnego czasu na plaży. Wieczorem siadamy razem, dzielimy się wrażeniami. To dzień na złapanie oddechu.
Dzień 12: Canouan ➝ Cumberland Bay (Saint Vincent)
Wracamy na Saint Vincent, ale tym razem do Cumberland Bay - zatoka otoczona zielenią, jak z filmu przygodowego. Kotwiczymy z rufą przy palmach. Krótki trekking do wodospadu - chłodna kąpiel w słodkiej wodzie. Wieczorem lokalna kolacja na plaży - gotują dla nas rybacy, my przynosimy sałatki i owoce. Noc ciepła, bezwietrzna, spokojna.
Dzień 13: Cumberland ➝ Marigot Bay (Saint Lucia)
Płyniemy do Marigot Bay - najładniejszej zatoki Saint Lucii. Luksusowo, ale wciąż dziko. Ostatni wieczór na wodzie. Wspólny toast - za przygodę, za słońce, za ekipę. Ktoś puszcza muzykę, inni jeszcze wskakują do wody. Śmiejemy się, wspominamy, nikt nie chce, żeby to się kończyło.
Dzień 14: Marigot ➝ Le Marin (Martynika)
Wracamy tam, skąd wyruszyliśmy. Po drodze jeszcze ostatnie kąpiele, ostatnie zdjęcia. Zrzucamy żagle, wpływamy do mariny. Czas oddać katamaran, posprzątać, ostatni spacer po Saint-Anne. Wieczorem siadamy razem - może na lądzie, może jeszcze raz na pomoście - i już planujemy… kiedy znów to powtórzymy?
Wyjazd
Sobota
Martynika
Wyokrętowanie ok. godziny 09:00
